piątek, 2 stycznia 2015

Oliwer - Lepsze życie

O poranku, zadzwonili z pracy. Miałem się szybko wstawić na planie, bo coś tam robią i jestem im bardzo potrzebny. Niechętnie wstałem, poszedłem się umyć oraz odświeżyć. Po czym wsiadłem do auta i ruszyłem na plan. Było kilka samochodów przed niem, wszedłem do środka, a ci przywitali mnie radosnym okrzykiem. Coś się stało, jestem pewien!
O: No dobra, nie owijać w bawełnę. Co jest? - spytałem prosto z mostu. Cisza. - Nie po to się zrywałem z łóżka o... - spojrzałem na zegarek. - O szóstej, żebyście teraz milczeli. - uśmiechnąłem się lekko.
Pr: Otóż, dostałeś nową, poważną rolę w nowym filmie! Zombie i Wampiry, będziesz mega sławny! - powiedział podekscytowany. - Ale w Kalifornii. - powiedział z mniejszym entuzjazmem.
Machnąłem ręką. Bardzo się ucieszyłem, poszedłem się spakować, moją kasę oddałem Alanowi, staremu znajomemu. Teraz będę bogaty, więc po co mi to? Wsiadłem w samolot i poleciałem prosto do Kalifornii.
<Oliwer odchodzi z miasta. Swoje monety przekazuje Alanowi.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz