niedziela, 30 listopada 2014

Aleks - Nowy przyjaciel

Ostatnio dyżurów zrobiło mi się mniej, ponieważ zatrudnili więcej, wyszkolonych ratowników. Na moją korzyść w sumie, teraz mam więcej czasu dla siebie. Ostatnio rozważam kupno konia, chciał bym spróbować czegoś nowego, coś takiego jak jazda konna. Wczoraj kupiłem najlepszej jakości siodło, ogłowie, wędzidło itd. Na dodatek, wykupiłem boks w stadninie nieopodal. Spokojne miejsce, zero samochodów. Chcę żeby mój czterokopytny miał u mnie jak najlepiej, dlatego wziąłem mu największy boks jaki mieli w całej stadninie. Ostatnie co mi zostało, to koń. Siodłać, czyścić i te inne podstawowe rzeczy już umiem, wykupiłem sobie lekcje. Reszty, sam się nauczę. Następnego dnia wsiadłem w samochód i pojechałem 50 kilometrów za miasto, do małej miejscowości zwanej "Kijanów" To tam, czekał na mnie mój wymarzony ogier. Po wszelkich testach, kupiłem go. Kosztował trochę dużo, ale co tam. Właściciel wprowadził go do nowej, dopiero co kupionej przyczepy a ja, poszedłem podpisać z nim papiery. Dostałem również jego puchary, rozety i inne nagrody z konkursów. Gdy wszystko załatwiliśmy wsiadłem do auta i pojechałem do stadniny. Kto to wszystko sponsorował? Tatuś oczywiście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz